Niedyrektywne formy terapii

Niedyrektywne formy terapii

Zasady niedyrektywnej terapii zabawowej, opracowane przez V. Axline, zostały oparte na Rogersa koncepcji terapii niedyrektywnej. Rogers podkreślał u nauczyciela postawę akceptacji, zaufania i nagradzania, jako wyraz poszanowania ucznia, jego uczuć i opinii.

Nauczyciel powinien też cechować się ufnością, wiarą w zdolności rozwoju każdej jednostki, w jej umiejętność doskonalenia się i dojrzewania. Taka postawa zdaniem Rogersa powoduje nawiązanie więzi uczuciowych pomiędzy uczniem a nauczycielem.

Axline (ibidem) opierając się na tych założeniach sformułował osiem podstawowych zasad pracy z dzieckiem:

1. Ustanowienie porozumienia, wytworzenie przez terapeutę ciepłych, przyjacielskich stosunków z dzieckiem.

2. Całkowita akceptacja dziecka – takiego jakim ono jest.

3. Wytworzenia atmosfery swobody, zapewnienie dziecku możliwości pełnego wyrażania swoich uczuć.

4. Rozpoznawanie i odzwierciedlanie uczuć dziecka przez terapeutą.

5. Szanowanie dziecka. Terapeuta traktuje dziecko jako zdolne do rozwiązania własnych problemów i za to odpowiedzialne.

6. Dziecko kieruje przebiegiem spotkań.

7. Terapeuta nie przyspiesza terapii.

8. Przypisywanie dużego znaczenia do określonych ograniczeń (dziecku nie wolno niczego niszczyć, atakować innych osób, terapeuta nie może narażać dziecka na niebezpieczeństwo).

W terapii niedyrektywnej bardzo ważną rolę odgrywa “podążanie za dzieckiem”. Terapeuta przyjmuje propozycję zabawy ze strony dziecka, naśladuje jego zachowanie oraz akceptuje fakt, ze dziecko może odrzucić proponowane przez niego formy aktywności. Głównym celem jest nawiązanie kontaktu z dzieckiem. Terapeuta jest partnerem dziecka, który chce się włączyć w świat przeżyć dziecka, poprzez przyjęcie postawy ucznia, nie nauczyciela.

W Polsce zasady terapii niedyrektywnej w pracy z dziećmi autystycznymi były wprowadzone przez Olechowicz (1983). Koncepcja Olechowicz była rozwijana i kontynuowana przez Grodzką (1984) oraz Kościelską i Czownicką (1981). “Dziennik terapeuty” Grodzkiej (1984) jest bardzo ciekawym opisem praktycznego zastosowania tej metody w nawiązywaniu kontaktu z dzieckiem i w prowadzeniu terapii w domu rodzinnym. Grodzka zwraca uwagę na zastosowanie materiałów nieustrukturyzowanych , takich jak woda, kasza, masa solna, które umożliwiają dziecku szybkie zobaczenie efektu swojej pracy (łatwo też w taką zabawę może włączyć się dorosły, naśladując dziecko).

Zdaniem Olechowicz (1983), dziecko bardzo często w początkowym okresie terapii jest przestymulowywane. “Bombardowanie” wielością bodźców, oczekiwań może spowodować, iż dziecko wycofa się z kontaktu lub w bardzo zdecydowany, nieraz dramatyczny sposób od tej stymulacji się odetnie. Szczególną rolę w początkowym okresie terapii powinno odgrywać “podążanie za dzieckiem” poprzez przede wszystkim naśladowanie zachowań dziecka. Zdaniem Olechowicz powtarzanie form aktywności dziecka daje mu możliwość odczucia bycia sprawcą działania innej osoby i włączenia się do dialogu behawioralnego z dorosłym.

Wielu terapeutów (w tym również autorka tej pracy) relacjonują, iż często pierwszy moment nawiązania kontaktu wzrokowego z dzieckiem autystycznym, poczucia bycia zauważonym przez dziecko następuje w sytuacji naśladowania zachowań dziecka (np. terapeuta podobnie jak dziecko wprawiał w ruch wirowy jakiś przedmiot). Imitując różne formy aktywności dziecka, można je później stopniowo zmieniać, uważając aby nie zerwać tego bezsłownego dialogu. Dzieci autystyczne bawiąc się w ten swoisty sposób z terapeutą są zazwyczaj bardzo zadowolone i okazują wyraziście swoje pozytywne emocje. Kościelska i Czownicka (1981) podkreślają przede wszystkim rolę terapii niedyrektywnej w obniżaniu poziomu lęku u dziecka poprzez uproszczenie środowiska, aby stało się one mu znajome, łatwe do przewidzenia i kontrolowania. Otoczenie powinno być pozbawione intensywnych i licznych bodźców, a dziecko powinno mieć możliwość wybierania preferowanych przez siebie aktywności, w atmosferze bezpieczeństwa i przyzwolenia.

B. N. Kaufman (1990. 1991) podejmując wraz z całą rodziną intensywną, zakończoną sukcesem, rehabilitację półtorarocznego syna Rauna, przyjął postawę pełnej akceptacji zachowań swojego dziecka. “Gdy Raun godzinami kręcił talerzami w swoim pokoju, Suzi i ja i każdy kto tylko był w domu zbierał talerze i patelnie i kręcił je obok niego. Czasami aż siedmioro nas siedziało z nim pośród wirujących przedmiotów, przekształcając jego “izmy” w coś radosnego, akceptowanego, dokonującego się wśród ludzi. Stało się to naszym sposobem na bycie z nim, wykazywaniem mu tą drogą, że jest w porządku, że go kochamy takim, jakim jest, troszczymy się o niego (…). (Kaufman, 1990, s. 44). Wytrwała praca, własne pomysły wypracowane przez rodzinę Kaufmanów w dużym stopniu uwarunkowane były brakiem możliwości otrzymania pomocy ze strony specjalistycznych placówek (był to początek lat 70-ych). Małżeństwo Kaufmanów utworzyło własny ośrodek szkoleniowo-terapeutyczny “The Option Institute”, który służy pomocą innym rodzicom. W Polsce dzięki fundacji “Synapsis” ukazały się dwie książki B. Kaufmana, prezentujące metodę opcji na podstawie opisu własnych doświadczeń autora: “Przebudzenie syna” (1990, 1994); “Uwierzyć w cud” (1991).

Źródło: Lucyna Bobkowicz-Lewartowska “Autyzm. Zagadnienia diagnozy i terapii.” Oficyna Wydawnicza “Impuls” Kraków, 2000. www.impulsoficyna.com.pl
Tekst zamieszczono za zgodą autora i wydawnictwa.